poniedziałek, 2 czerwca 2014

Witaj córeczko



Olga postanowiła zrobić nam niespodziankę i przyszła na świat niemal dwa tygodnie przed wyznaczonym terminem. Wszyscy nam mówili, że drugi poród będzie łatwiejszy, a okazało się, że w sali porodowej spędziliśmy prawie dziewięć godzin. W pewnym momencie myślałem, że już nie uda się urodzić siłami natury, ale ostatecznie dzielna mama dała radę. Olga ważyła 3,2 kg, mierzyła 54 cm i dostała 10 punktów w skali Apgar. Z powodu wady nóżki została zabrana na dalsze obserwacje na oddział neonatologii. W kolejnej dobie została dokładnie przebadana i poza wrodzoną wadą prawej nogi jest w pełni zdrowa. W tym miejscu chcielibyśmy podziękować lekarzowi prowadzącemu ciążę Przemysławowi Adamskiemu oraz zespołowi oddziału porodowego i neonatologii Szpitala Klinicznego w Gdańsku za opiekę nad mamą i Olgą, w szczególności pani Renacie Knebie. W tym całym zamieszaniu nie było na to czasu. 



Prawa nóżka

Jeszcze nie mamy pełnej diagnozy wady prawej nogi, bo do tej pory Olga była badana tylko przez pediatrę w szpitalu. Jednak wszystko wskazuje na to, że jest to PFFD (Proximal Femoral Focal Deficiency), czyli wrodzony niedorozwój kości udowej. Jest to wiadomość gorsza niż zakładaliśmy na początku, ale nie jest dla nas zaskoczeniem. Trzy tygodnie przed porodem, na badaniu USG, udało się w końcu zmierzyć długość kości udowej. Z badania wynikało, że prawa kość udowa jest prawie o połowę krótsza od kości zdrowej.


W przypadku PFFD problemem nie jest sam skrót, który teraz wynosi około 3-4 cm. To udałoby się załatwić jednym wydłużeniem. Główny problem to niedorozwój stawu biodrowego i uszkodzenie chrząstek wzrostu, które odpowiadają za wzrost kości. Prawa noga będzie rosła bardzo wolno, a różnica w długości kończyn będzie zwiększać się każdego miesiąca. Po osiągnięciu dojrzałości skrót może wynieść około 25-35 cm. Obrazowo wygląda to w ten sposób, że stopa prawej nogi będzie znajdować się na wysokości kolana zdrowej nogi.

Dodatkowo sprawę komplikuje brak kości strzałkowej i deformacja stopy, która w tym momencie jest nienaturalnie wykoślawiona. W stópce brakuje jednej kości śródstopia, jeden palec jest wykrzywiony co widać na zdjęciu RTG. Nie wiemy, czy na takiej stopie będzie można chodzić z ortezą do czasu operacji.

Sprawa wygląda na dość trudną, ale mamy nadzieję, że będzie kwalifikowała się do rekonstrukcji i wydłużania, bo na razie tylko to nas interesuje. Z doświadczeń innych osób wiemy, że pierwszą rekonstrukcję biodra najlepiej przeprowadzić za dwa lata. Mamy jeszcze trochę czasu. W połowie czerwca mamy pierwsze konsultacje z gdańskimi ortopedami.

Droga Olgo,

rodzice są szczęśliwi, że jesteś już z nami.

1 komentarz:

  1. To jest zawsze przykra informacja dla rodziców, jak się okazuje że ich dziecko jest chore. Trzeba jednak z tym walczyć i nie wolno się poddawać. Bardzo często w końcu wszystko się kończy dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń