Pamiętam swoją pierwszą
myśl, gdy usłyszałem o wadzie Olgi: "moje dziecko będzie
miało protezę". Próbowałem sobie przypomnieć kiedy
widziałem kogoś z protezą. Chyba nie spotkałem nigdy takiej
osoby, a w końcu mieszkamy w Trójmieście, jednej z większych
aglomeracji w Polsce. Takie były moje myśli na początku, jeszcze w
szpitalu, po pierwszych badaniach USG.
Z medycznego punktu
widzenia amputacja i zaprotezowanie nogi jest łatwiejszym zabiegiem
niż rekonstrukcja. Łatwiejszym to nie znaczy łatwym. Zabieg polega
na usunięciu całej stopy tuż nad stawem skokowym. Amputację
zaleca się dość wcześnie, w wieku 1-2 lat, po to by dziecko,
które uczy się chodzić nie wykrzywiało stawu biodrowego. Wraz z
rozwojem dziecka trzeba zmieniać protezy, praktycznie raz do roku.
Potem gdy dowiedzieliśmy
się, że FH można leczyć, odetchnąłem z ulgą. Pomyślałem, że
nie jest tak źle, Olga będzie normalnie chodzić. Teraz gdy poznaję
kolejne dzieci i widzę ich drogę przez leczenie moje obawy rosną.
Rekonstrukcja i wydłużanie nogi to proces skomplikowany i
rozciągnięty na wiele lat. Pierwszą operację dziecko przechodzi
pod koniec pierwszego roku życia, potem kolejne co kilka lat,
ostatnia w wieku 16-18 lat. Przez cały okres dzieciństwa i młodości
dziecko chodzi w specjalnych butach ortopedycznych, wyrównujących
różnicę w długości nóg. Do tego dochodzą powikłania,
komplikacje, rehabilitacja, wizyty kontrolne...
Rekonstruowana noga nigdy
nie będzie w pełni sprawna. Brakujących kości nie można
odtworzyć. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak ważną funkcję
pełnią stopy. Zwykłe płaskostopie powoduje, że człowiek
szybciej się męczy. Można sobie wyobrazić o ile trudniej jest gdy
w stopie brakuje niektórych kości palców, a inne kości są
niedorozwinięte. .
Niedawno natknąłem się
na badanie porównawcze dr Paleya. Doktor wybrał osoby, którym sam
przeprowadzał rekonstrukcje i osoby po amputacji z innych klinik.
Okazało się, że satysfakcja życiowa osób z protezami wcale nie
jest mniejsza. Dzisiaj protezy są bardzo zaawansowane
technologicznie, jest mnóstwo osób które prowadzą normalne życie.
Bez problemów biorą udział w rozmaitych aktywnościach sportowych,
chodzą po górach czy jeżdżą na nartach. Ktoś zapyta więc - po
co rekonstruować nogę? Myślę, że odpowiedź jest dosyć prosta.
Bez względu na koszty, ból, czas leczenia, póki jest możliwość,
wszyscy chcemy chodzić na własnych nogach.
Tata
Każdy przypadek jest inny.Nie każdy w protezie może biegać czy jeżdzić na nartach.Dziecko Wasze się jeszcze nie urodziło a już wiecie co i jak będzie ?Już ma nr w fundacji?Już zbieracie pieniążki a jeszcze nie wiecie tak naprawdę na co.Sama mam dziecko z wadami kończyn i wiem co mówię.
OdpowiedzUsuń:(
OdpowiedzUsuńRzeczywiście amputacja nogi to łatwiejszy zabieg niż rekonstrukcja, ale w przypadku rekonstrukcji komfort życia z takim schorzeniem jest dużo większy. Mam nadzieję, że w przypadku Twojej córeczki wszystko będzie w porządku, trzymam kciuki i życzę powrotu do zdrowia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń