Olga postanowiła zrobić nam niespodziankę i przyszła na świat niemal dwa tygodnie przed wyznaczonym terminem. Wszyscy nam mówili, że drugi poród będzie łatwiejszy, a okazało się, że w sali porodowej spędziliśmy prawie dziewięć godzin. W pewnym momencie myślałem, że już nie uda się urodzić siłami natury, ale ostatecznie dzielna mama dała radę. Olga ważyła 3,2 kg, mierzyła 54 cm i dostała 10 punktów w skali Apgar. Z powodu wady nóżki została zabrana na dalsze obserwacje na oddział neonatologii. W kolejnej dobie została dokładnie przebadana i poza wrodzoną wadą prawej nogi jest w pełni zdrowa. W tym miejscu chcielibyśmy podziękować lekarzowi prowadzącemu ciążę Przemysławowi Adamskiemu oraz zespołowi oddziału porodowego i neonatologii Szpitala Klinicznego w Gdańsku za opiekę nad mamą i Olgą, w szczególności pani Renacie Knebie. W tym całym zamieszaniu nie było na to czasu.
Prawa nóżka
Jeszcze nie mamy pełnej
diagnozy wady prawej nogi, bo do tej pory Olga była badana tylko
przez pediatrę w szpitalu. Jednak wszystko wskazuje na to, że jest
to PFFD (Proximal Femoral Focal Deficiency), czyli wrodzony
niedorozwój kości udowej. Jest to wiadomość gorsza niż
zakładaliśmy na początku, ale nie jest dla nas zaskoczeniem. Trzy
tygodnie przed porodem, na badaniu USG, udało się w końcu zmierzyć
długość kości udowej. Z badania wynikało, że prawa kość udowa
jest prawie o połowę krótsza od kości zdrowej.
W przypadku PFFD
problemem nie jest sam skrót, który teraz wynosi około 3-4 cm. To
udałoby się załatwić jednym wydłużeniem. Główny problem to
niedorozwój stawu biodrowego i uszkodzenie chrząstek wzrostu, które
odpowiadają za wzrost kości. Prawa noga będzie rosła bardzo
wolno, a różnica w długości kończyn będzie zwiększać się
każdego miesiąca. Po osiągnięciu dojrzałości skrót może
wynieść około 25-35 cm. Obrazowo wygląda to w ten sposób, że
stopa prawej nogi będzie znajdować się na wysokości kolana
zdrowej nogi.
Dodatkowo sprawę
komplikuje brak kości strzałkowej i deformacja stopy, która w tym
momencie jest nienaturalnie wykoślawiona. W stópce brakuje jednej
kości śródstopia, jeden palec jest wykrzywiony co widać na
zdjęciu RTG. Nie wiemy, czy na takiej stopie będzie można chodzić
z ortezą do czasu operacji.
Sprawa wygląda na dość
trudną, ale mamy nadzieję, że będzie kwalifikowała się do
rekonstrukcji i wydłużania, bo na razie tylko to nas interesuje. Z
doświadczeń innych osób wiemy, że pierwszą rekonstrukcję biodra
najlepiej przeprowadzić za dwa lata. Mamy jeszcze trochę czasu. W
połowie czerwca mamy pierwsze konsultacje z gdańskimi ortopedami.
Droga Olgo,
rodzice są szczęśliwi,
że jesteś już z nami.